ślub humanistyczny w vill bezycer

Ślub humanistyczny Claudii i Mateusza w VILLA BEZYCER, Gowidlino

Ślub humanistyczny w Villa Bezycer

Dla Claudii i Mateusza dzień ich ślubu był nie tylko uroczystością, ale również wyjątkowym przeżyciem pełnym miłości, emocji i niezapomnianych chwil. Wybrali oni ślub humanistyczny, co sprawiło, że ta ceremonia była jeszcze bardziej osobista i dopasowana do ich potrzeb i wyobrażeń.

Ślub humanistyczny to forma ceremonii, w której główną rolę odgrywają wartości, emocje i relacje między ludźmi. W Villa Bezycer w Gowidlinie, miejscu pełnym uroku i klimatu, Claudia i Mateusz zdecydowali się złożyć sobie życzenia w obecności swoich najbliższych. Ceremonię prowadziła doświadczona celebrantka z firmy www.ceremonie-humanistyczne.pl, która z dużą wrażliwością wprowadziła ich w atmosferę tego wyjątkowego dnia.

O muzykę podczas ślubu zadbał utalentowany DJ Perfect melody, tworząc idealne tło dla niesamowitych emocji. Ślub Claudii i Mateusza był pełen wzruszeń i niezwykłych momentów, które zapiszą się na długo w pamięci wszystkich uczestników.

Oprawę ślubu oraz przepiękne dekoracje przygotowały utalentowane panie z www.dekonatalia.pl. Każdy detal był starannie dopracowany, tworząc harmonię i piękno, które podkreślały wyjątkowość tego dnia. Kwiaty, świece i delikatne dodatki sprawiły, że cała przestrzeń była magiczna, emanująca miłością i ciepłem.

Zabawa weselna była pięknym ukoronowaniem tego magicznego dnia. Momenty wzruszeń przeplatały się z radosnymi emocjami, a DJ Perfect melody sprawił, że goście bawili się do białego rana. Uroczystość zwieńczono przepięknym zdjęciem gości oświetlonych zimnymi ogniami, wykonanym w hotelowym ogrodzie, które przez wiele lat będzie przypominać Claudii i Mateuszowi o ich szczęśliwym dniu.

Dla pary młodej ten dzień był nie tylko ślubem, ale także początkiem ich wspólnej, pełnej miłości przygody. Niech każdy kolejny dzień ich życia będzie równie magiczny jak ten wyjątkowy ślub humanistyczny w Villa Bezycer.

 

Miejsce ślubu: Sala weselna na Kaszubach - Wesela Kaszuby - Villa Bezycer

Celebrantka ślubna: http://www.ceremonie-humanistyczne.pl/

Oprawa muzyczna: Zespół - Perfect Melody

Dekoracje: www.dekonatalia.pl


Stara pralnia

Ślub Karoliny i Bartosza - Stara Pralnia

Magia Miłości w Słupsku: Ślub Karoliny i Bartosza - Stara Pralnia

Ślub to zawsze wyjątkowy moment, pełen emocji, wzruszeń i niesamowitych wspomnień. Tym razem miałam przyjemność uczestniczyć w magicznym dniu Karoliny i Bartosza, których miłość zawitała do Słupska, a ich uroczystość odbyła się w malowniczym kościele NMP Królowej Różańca Świętego.

Przygotowania do ślubu są niezwykle ważnymi chwilami dla każdej pary. Bartosz spędzał poranek w swoim mieszkaniu, pełen ekscytacji i niecierpliwości. Tymczasem Karolina, piękna i spokojna, przygotowywała się w swojej przestrzeni, otoczona bliskością swoich przyjaciółek. To wtedy tworzą się niezapomniane chwile, pełne delikatnych emocji, które pozostaną na zawsze w ich sercach.

Fotografowanie detali ślubnych to nie tylko dokumentowanie wydarzenia, ale także utrwalanie piękna i symboliki każdego elementu. Karolina i Bartosz zadali sobie trud, aby każdy detal był dopracowany i pasował do ich wizji tego dnia. Kwiaty, obrączki, zaproszenia – wszystko to składało się na całą historię miłości, którą mieli okazję podzielić się z bliskimi.

Jednym z najbardziej wzruszających momentów było spotkanie Karoliny i Bartosza przed ceremonią. Kiedy Bartosz po raz pierwszy zobaczył swoją przyszłą żonę w pięknej sukni ślubnej, niepowstrzymane emocje malowały się na ich twarzach. To chwila, która jest jednocześnie intymna i pełna radości – przypomina o tym, że ten dzień jest początkiem ich nowej wspólnej drogi.

Ceremonia ślubna była niezwykle wzruszająca. Karolinę do ołtarza prowadził dumny ojciec , co tylko dodawało uroku i głębokiego znaczenia temu momentowi. Bartosz z niecierpliwieniem wypatrywał swojej przyszłej małżonki przy ołtarzu.

Wzrok Karoliny i Bartosza splatał się, oddając całą ich miłość i zaufanie w tym wyjątkowym momencie. Ślub w kościele NMP Królowej Różańca Świętego był jak opowieść o miłości, nadziei i wierności.

Wesele odbyło się w urokliwym lokalu o nazwie Stara Pralnia.

Tutaj agencja ślubna Just Love stworzyła wyjątkowy klimat, łącząc styl industrialny z bujną zielenią. Każdy detal, od dekoracji stołów po kwiatowe kompozycje, był starannie przemyślany, tworząc atmosferę, w której można było poczuć magię tego dnia.

Nie można zapomnieć o niesamowitej oprawie muzycznej, która była zapewniona przez DJ-a Horbiego. Jego talent w połączeniu z fantastyczną oprawą świetlną stworzył niesamowitą atmosferę na parkiecie. Goście bawili się doskonale, tańcząc i śpiewając razem z nowożeńcami. To była doskonała uczta dla zmysłów – dźwięki, światła i radość tworzyły magiczny klimat, który będzie wspominany przez długi czas.

Ślub Karoliny i Bartosza to nie tylko wyjątkowy dzień w ich życiu, ale także wspomnienie, które na zawsze pozostanie w sercach wszystkich obecnych. Magia miłości, emocje towarzyszące pierwszym spojrzeniem w oczy w sukni ślubnej i radość podczas wspólnej zabawy – to wszystko tworzyło niezapomniany moment, który z dumą można nazwać dniem, w którym zaczęła się ich nowa historia.

Z Karoliną i Bartoszem spotkałem się jeszcze na sesji plenerowej.

Zdjęcia wykonywaliśmy w otoczeniu pięknej przyrody nad jeziorem oraz w "magicznym lesie", do którego uwielbiam zabierać moje pary nie zależnie od pory roku.

Za każdym razem zdjęcia tam wychodzą przepięknie.

Sala: Stara Pralnia

Muzyka: Dj - Horbi

Realizacja wesela: Agencja ślubna Just Love

Auto: Ślubny fiat 125p


Wesele w restauracji Mulk - Klaudia i Damian

Wesele w restauracji Mulk - świetne miejsce na taką uroczystość.

Gdy dowiedziałem się, że Klaudia i Damian będą mieli wesele w restauracji "Mulk" to bardzo się ucieszyłem. Już wcześniej słyszałem o tej restauracji i wiedziałem, że jest to bardzo urokliwe miejsce do zdjęć ale nie miałem okazji tam fotografować. Restauracja Mulk okazała się bardzo wdzięcznym miejscem do zdjęć a jedzenie tam to poezja smaku.

Ale wszystko po kolei. Najpierw zacznijmy od przedstawienia bohaterów tej opowieści.

Przygotowania do ślubu czas zacząć.

Klaudia i Damian to niezwykle sympatyczna para mieszkająca w Gdańsku. Więc na przygotowania musiałem właśnie pojechać do tego miasta. Młodzi nie przygotowywali się razem więc na pierwszy ogień szedł Damian a potem pojechałem do Klaudii. Uwielbiam fotografować przygotowania młodych. Ta nerwowość, krzątanina, stres jaki towarzyszy praktycznie całej rodzinie sprawia, że za każdym razem można złapać nietuzinkowe i inne od poprzednich kadry.

 

Piękny ślub w kościele a potem szalone przyjęcie w restauracji Mulk.

Ślub Klaudii i Damiana odbył się w Parafii pw. Św. Kazimierza Królewicza w Gdańsku. Bardzo spodobał mi się ten kościół. Jest duży i jasny. Zdecydowanie ułatwia mi to pracę, gdyż mogę swobodnie przemieszczać się bez zwracania na siebie zbytniej uwagi. Fotografowanie w takim kościele pozwala odejść jak i podejść blisko pary aby wychwycić te najważniejsze emocje, które towarzyszą podczas składania przysięgi małżeńskiej.

Duży kościół daje mi także możliwość odejścia, swojego rodzaju schowania się i fotografowania reakcji gości oraz najbliższych podczas ceremonii bez zbędnego zwracania na siebie uwagi.

Podczas ceremonii ślubnej Klaudii i Damiana miała miejsce jeszcze jedna ważna uroczystość a mianowicie odnowienie przysięgi małżeńskiej ich rodziców. Z tego co pamiętam chyba nie wiedzieli o tym do końca dlatego był to niezwykle wzruszający moment.

 

 

Wesele w restauracji Mulk

Po ceremonii ślubnej udaliśmy się na przyjęcie weselne do restauracji "Mulk". Już teraz ten lokal znajduje się w top moich lokalów na wesele. Niesamowity drewniany wystrój, bogactwo kolorów, kaszubski klimat oraz przepyszne jedzenie jest doskonałą wizytówką tego miejsca. Nie zapomnę słów filmowca - " do Mulka przyjeżdża się głodnym ". To chyba najlepsza rekomendacja tej restauracji.

O to aby wesele się udało a goście bawili się wyśmienicie zadbał zespół muzyczny "Kosik Band".

Wesele rozpoczęliśmy uroczystym przywitaniem Pary Młodej, toastem i oczywiście pierwszym tańcem. Potem impreza rozhulała się na całego a ja nie musiałem długo czekać aby złapać piękne kadry.

 

 

Restauracja Mulk - fajne miejsce na mini plener.

W trakcie wesela młoda para jest tak zaangażowana w zabawę i zajmowanie się gośćmi, że rzadko kiedy ma chwilę dla siebie oraz na to, by się sobą nacieszyć. Dlatego też jeśli jest możliwość staram się zabrać młodych na chwilę wytchnienia jaką jest mini sesja plenerowa. Mogą sie sobą chwilę nacieszyć, odsapnąć a ja mogę złapać magiczne kadry. Prawda jest taka, że na sesji plenerowej innego dnia nie da się niestety odtworzyć tych emocji jakie towarzyszą w dniu ślubu a to właśnie emocje zawszę próbuję uchwycić na moich fotografiach.

 

Kończąc mój wpis muszę przyznać, że wesele Klaudii i Damiana było niesamowitą przygodą dla mnie jako fotografa ślubnego. Były momenty wzruszenia, łzy i wszechobecna radość przejawiająca się niesamowitą energią Klaudii i Damiana oraz wszystkich gości, którzy bawili się na weselu w restauracji Mulk.

No dobra troszkę skłamałem bo to nie będzie koniec. Jeśli wytrwaliście i macie ochotę to jako bonus na dole znajdziecie klika kadrów z sesji plenerowej jaką wykonaliśmy z Klaudią i Damianem innego dnia. Sesja ta miała miejsce w skansenie we Wdzydzach, gdzie już miałem okazję fotografować. I również muszę tu zaznaczyć, że jest to jedno z moich ulubionych miejsc. Skansen położony jest we Wdzydzach Kiszewskich i jest to najstarszy skansen w Polsce założony w 1906 roku przez państwa Gulgowskich.

 

 

Kościół: Parafia pw. Św. Kazimierza Królewicza w Gdańsku

Suknia Panny Młodej: Salon sukni ślubnych Livia

Zespół: Zespół Muzyczny Kosik Band

Sala weselna: Restauracja Mulk


osada 49

Osada 49 ślub i wesele Karoliny i Rafała

Osada 49 - niesamowite miejsce za lasem w okolicach Trójmiasta, które łączy w sobie kuchnię kaszubską i kociewską gościnność.

Zanim napiszę jak wyglądało wesele w miejscu Osada 49 to muszę najpierw przedstawić Wam głównych bohaterów czyli Karolinę i Rafała. Karolina i Rafał to niezwykle energetyczna i wesoła para, której miałem przyjemność towarzyszyć w ich dniu ślubu. Już na początku naszej znajomości okazało się, że naszą wspólną pasją są moctocykle.

Ja ostatnio głównie kręcę się na motocyklu wokół komina a Karolina i Rafał wykorzystują ten środek transportu profesjonalnie a mianowicie oboje jeżdżą i startują na Sidecarze. To dość nietypowy motocykl o którym kiedyś coś słyszałem. Nie spodziewałem się natomiast, że największą robotę podczas jazdy odgrywa pasażer. W tym duecie ta praca przypada Karolinie.

Przygotowania zaczęliśmy u Rafała. Już na początku nie było łatwo, gdyż nie wiedziałem czy trafiłem pod dobry adres bo Rafał postanowił zrobić mi kawał i w domofonie usłyszałem, że to nie ten adres. Na szczęście u Karoliny było już łatwiej.

 

 

Ślub kościelny, wesele i asysta motocyklowa.

Z domu do kościoła Karolina i Rafał udali się naprawdę przepięknym samochodem. Uwielbiam takie klasyki. Pod kościołem natomiast na młodych czekała dość pokaźna grupa motocyklistów i przyjaciół Karoliny i Rafała. Ceremonia ślubna odbywała się natomiast w niezwykle klimatycznym kościele.

Uwielbiam obserwować te emocje, które towarzyszą w dniu ślubu zarówno parze młodej i gościom. Zawsze staram się na ile mogę pomóc w ich rozładowaniu gdyż wiem, że moment ślubu i składania małżeńskiej przysięgi to niesamowite przeżycie dla wszystkich. Czasami nie obędzie się bez małych wpadek ale pozwólcie, że szczegóły zostawię dla siebie ...

 

 

Osada 49 - wesele i szaleństwo do rana

Pierwszy raz miałem okazję gościć w restauracji Osada 49. Muszę przyznać, że miejsce jest niesamowicie urokliwe i oferuje wiele opcji parom młodym do zorganizowania ślubu.

Wesele Karoliny i Rafała tak jak się spodziewałem było niesamowicie energetyczne. Zaczęło się można powiedzieć standardowo od składania życzeń parze młodej. Następnie był toast a młoda para zaprosiła wszystkich na parkiet otwierając zabawę oczywiście pierwszym tańcem, który zrobił mega wrażenie zarówno na mnie jak i na gościach.

 

 

Mini sesja plenerowa w restauracji Osada 49

Zawsze staram się aby w dniu ślubu wyrwać młodych choć na chwilę i dać im pobyć ze sobą sam na sam. To dla mnie doskonała chwila aby zrobić im mini sesję plenerową w dniu ślubu. Nie ma co ukrywać, że emocji jakie towarzyszą w dniu ślubu nie da się powtórzyć.

Choć spotykamy się na sesjach plenerowych w innym dniu to często jest tak, że to właśnie na tej mini sesji w tym ważnym dla pary młodej dniu powstają niesamowite zdjęcia. Tak też było u Karoliny i Rafała. Powstało parę świetnych kadrów a miejscówka jaką jest Osada 49 okazała się niezwykle klimatyczna. Jeszcze będę miał okazję spotkać sie z Karoliną i Rafałem na sesji poślubnej. Już nie mogę się doczekać bo wiem, że będzie niesamowicie.

 

 

Wesele: Osada 49

Fryzura: Galeria Fryzur Gdańsk

Makijaż: Aneta Wtorek

DJ: Ireneusz Beński

Tort: NOTOCIACHo

 


restauracja Tabun-wesele-fotograf ślubny-kurdunowicz fotografia

Restauracja Tabun - Gdańsk Otomin - wesele Asi i Konrada

Luzackie przygotowania i "first look".

Restauracja Tabun w Gdańsku Otomin to było miejsce gdzie odbywało się wesele Asi i Konrada ale najpierw zacznijmy od początku.

Kiedy pierwszy raz spotkałem się z Asią i Konradem od razu domyśliłem się, że raczej nie będzie to ślub z rodzaju - " jest mega romantycznie". Było pewne, że będzie szaleństwo, mega zabawa i dużo uśmiechu. Chwile wzruszenia także były co również dodało kolorytu w tym jakże wesołym dniu. Asia i Konrad to mega wesoła i pozytywnie zakręcona para a zrobienie zdjęcia Konradowi, na którym byłby przez sekundę poważny graniczyło z cudem. Nie wiem do końca czy mi się udało. Może coś by się znalazło. W każdym bądź razie na przygotowaniach było wesoło, luzacko choć i małe łezki pojawiły się w oczach domowników.

 

 

Przysięga małżeńska i łzy wzruszenia

Po przygotowaniach jechaliśmy do kościoła gdzie młodzi mieli powiedzieć sobie uroczyste  " TAK ". Kościół, w którym odbywała się uroczystość zaślubin znajduje się w bliskiej odległości od restauracji Tabun gdzie odbywało się wesele. Okolica jest przepiękna. Obie miejscówki otaczają łąki, lasy i miejsca gdzie można pojeździć konno.

Gdy już wszyscy goście zebrali się w kościele a Pan Młody czekał przy ołtarzu na swoją przyszłą małżonkę można było rozpocząć ceremonię. Asię do ołtarza poprowadziła mama. W trakcie ceremonii było dużo magicznych momentów. Co niektórym także łezka zakręciła się w oku ale i była chwila kiedy Konrad mógł się także troszkę powygłupiać ;).

 

 

Restauracja Tabun w Gdańsku - świetne miejsce na wesele.

Już pisałem, że pierwszy raz miałem okazję fotografować w restauracji Tabun. Miejsce to z pewnością znajdzie się w moim top 10 miejsc, gdzie warto zorganizować wesele. Znajdziecie tam potrawy podawane zgodnie z filozofią "Slow Food". Dominuje tam kuchnia polska, w której łączona jest tradycja i nowoczesność. W bliskim sąsiedztwie restauracji znajduje się stadnina konna. Dodatkową atrakcją jest także to, że znajduje się tam pierwsza w regionie Wytwórnia Cydrów Rzemieślniczych.

Sala jaką oferuje restauracja z pewnością pomieści ok 100 gości i ma swój charakterystyczny klimat. Muszę przyznać, że doskonale prezentuje się na zdjęciach.

Kiedy już wszyscy goście zjawili się na miejscu mogliśmy powitać głównych bohaterów tego dnia, wznieść pierwszy toast a po pysznym obiadku przyszedł czas na pierwszy taniec młodej pary. I tym razem Asia i Konrad nie zawiedli a pierwszy taniec w ich wykonaniu był fenomenalny. Poszli na żywioł i był mega szalony. To szaleństwo z pewnością udzieliło się większości gości bo zabawa była mega szalona. Nikt się nie oszczędzał.

 

 

Mini sesja plenerowa w restauracji Tabun

I tu znowu pojawił się mały problem. Jak komuś kto nie potrafi być 10 sekund poważny zrobić romantyczne zdjęcie zakochanych? No, po prostu się nie da. Konrad zdecydowanie nie pomagał mi w pracy ;) więc trzeba było to zrobić na wesoło ale muszę przyznać, że wyszło świetnie. Często także klienci na spotkaniu pytają mnie, czy robię zdjęcia gościom. Możecie być spokojni. Zawsze staram się aby moi klienci byli zadowoleni ze zdjęć. Więc także zdjęcia pary młodej z gośćmi są jednym z głównych punktów w dniu wesela. Czasem jest to także świetna zabawa.

 

 

Zimne ognie - super atrakcja w dniu wesela

Warto w trakcie wesela mieć przygotowanych kilka atrakcji, które urozmaicą zabawę weselną. Dobry Dj to na pewno gwarancja udanej zabawy. Piękny i smaczny tort z pewnością uprzyjemni wieczór wszystkim gościom a zimne ognie to fajny dodatek i pomoc przy zrobieniu pięknych zdjęć parze młodej oraz gościom bawiącym się na weselu. Także i ta atrakcja zagościła u Asi i Konrada. Chociaż na parkiecie był ogień znaleźliśmy chwilę aby wykonać piękne zdjęcia.

 

 

Sesja plenerowa - klify w Gdyni Orłowo

Na miejsce sesji poślubnej Asia i Konrad wybrali klify w Gdyni Orłowo. Jest to jedno bardziej popularnych miejsc na zdjęcia ślubne w Trójmieście.  Udało nam się spotkać o wschodzie słońca i nawet byliśmy praktycznie sami. Brak ludzi na plaży zdecydowanie pomógł nam w zdjęciach. Udało nam się wykonać piękne kadry zarówno na wesoło jak i było trochę romantyzmu choć Konrad bardzo skutecznie potrafił sie bronić.

 

 

Wesele: Restauracja Tabun

Wodzirej: Dj Keta Radek

Makijaż: Agnieszka Nowacka MakeUP

 


Folwark u Różyca - ślub Moniki i Michała - magia 1000 kolorów.

Folwark u Różyca - pierwsze spotkanie z Moniką  i Michałem.

Pierwsze moje spotkanie z Moniką i Michałem odbyło się dużo wcześniej przed ślubem. Spotkaliśmy się o wschodzie słońca na sesji narzeczeńskiej w Gdyni na plaży.

Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że młodzi przyjechali do mnie specjalnie na sesję z okolic Warszawy. Od razu muszę zaznaczyć, że jest to dla mnie ogromne wyróżnienie. Już tłumaczę dlaczego.

Zwykle para młoda fotografa na swój ślub wybiera z okolic gdzie mieszka. Pewnie ma to związek z tym, że na dalszym etapie przygotowań do ślubu łatwiej jest się im spotkać, żeby omówić szczegóły i wszelkie kwestie związane ze ślubem. Wiadomo każdy z nas stara sobie ułatwić życie. Kiedy więc usłyszałem, że młodzi przyjeżdżają do mnie z dość daleka a ślub ma się odbyć w restauracji "Folwark u Różyca" to od razu bardzo się ucieszyłem. To oznaczało wycieczkę dla mnie w nowe miejsce, tam gdzie mnie jeszcze nie było.

 

Folwark u Różyca - rustykalny ślub i przygotowania w Legionowie.

Przygotowania Monika i Michał zaplanowali w specjalnie wynajętym na tą okazję domu. Wiązało to się z tym, że w trakcie przygotowań miało być obecnych dużo osób. Takiego rozpoczęcia fotografowania dnia ślubu nie mogłem sobie lepiej wymarzyć. Zdjęcia w takich okolicznościach dosłownie robią się same. Gwar, emocje, krzątanina i narastające napięcie w pozytywnym znaczeniu tego słowa sprawiają, że zawsze jest ciekawie i dużo ciekawych rzeczy może się wydarzyć.  Mi pozostaje tylko to sfotografować.

 

 

Ceremonia ślubna - jeszcze więcej emocji.

Po przygotowaniach w domu wybraliśmy się do kościoła. Miejscem ślubu był kościół Niepokalanego Poczęcia NMP w Warszawie. Swoją drogą bardzo piękna parafia. Ksiądz udzielający ślubu Monice i Michałowi można by powiedzieć był ich dobrym znajomym i pewnie dlatego też cała uroczystość niosła za sobą niesamowity ładunek emocjonalny i była wręcz "przepiękna". To właśnie słowo najczęściej później słyszałem z ust gości składających życzenia Monice i Michałowi.

 

 

Folwark u różyca i rustykalny ślub - doskonałe połączenie.

Jako fotograf ślubny zawsze się bardzo cieszę, gdy mogę podróżować w nowe miejsca. Folwark u Różyca jest miejscem, które od dawna chciałem odwiedzić. Widziałem już reportaże innych fotografów ślubnych wykonane w tym miejscu i zastanawiałem się jak mogłyby wyglądać zdjęcia wykonane tam przeze mnie. Miejsce jest niewątpliwie doskonałe na zorganizowanie tam ślubu w stylu rustykalnym.  Już samo przywitanie państwa młodych było dość niespotykane. Restauracja zarówno na zewnątrz jak i wewnątrz prezentuje się niebywale. Zdecydowanie polecam to miejsce na organizację ślubu.

 

 

Pierwszy taniec - Folwark u Różyca

Monika i Michał to niesamowicie wesoła i pozytywnie nastawiona do życia para. To ten typ ludzi, których zawsze chciałbyś mieć w pobliżu siebie. Możliwość spędzania czasu z nimi sprawiała, że uśmiech nie schodził mi z twarzy. Całe przyjęcie ślubne i zabawa toczyła się w niesamowitej atmosferze przepełnionej miłością i radością. Pierwszy taniec jaki młodzi przygotowali dla gości zdecydowanie nie był szablonowy. Nawet strój młodych trochę odbiegał od przyjętych standardów.

 

 

W trakcie wesela nie mogło też zabraknąć kilku chwil oddechu dla Państwa Młodych a to doskonała okazja do zrobienia kilku klimatycznych kadrów.

 

 

Tort, oczepiny i świetlisty finał ślubu w Folwarku u Różyca.

Żabol to urocza ksywka Michała. Więc, gdy już wiedziałem o tym to nie zdziwiło mnie, że na torcie weselnym pojawiły się właśnie dwie przeurocze żabki. Po torcie zabawa toczyła się już na całego. Szaleństwom na parkiecie nie było końca. W takiej to właśnie atmosferze dotarliśmy do jednego z ważniejszych punktów weselnej zabawy a mianowicie oczepin. Goście natomiast i Dj-e, gdyż było ich dwóch, przygotowali na koniec jeszcze jedną niespodziankę dla Michała i Moniki. Świeżo upieczone małżeństwo zatańczyło w specjalnie przygotowanym dla nich świetlistym kręgu.

 

 

 

Przy ślubie pomagali także:

Miejsce ślubu: Folwark u Różyca

Cukiernia: Słodki świat Anna Sowa

Dj: Twoi Wodzireje

Garnitur Pana Młodego: Lancerto

Makeup: Iwona Sirow

 


Ślub w trakcie pandemii. Ślub Oli i Roberta.

Ślub w trakcie pandemii. Czy to w ogóle możliwe?

Podejrzewam, że wiele par w obecnych czasach z jakimi przyszło nam się zmierzyć zadaje sobie to pytanie: Jak zorganizować nasz ślub w trakcie pandemii? Czy to w ogóle możliwe?

Ola i Robert na początku naszej znajomości, gdy spotkaliśmy się omówić szczegóły ich ślubu planowali duże wesele. Miało przyjechać wielu gości głównie z Wielkiej Brytanii. Jednak pandemia pokrzyżowała plany. Nie udało się zorganizować typowego wesela. Musieli zmierzyć się z wieloma problemami takimi jak np. czy będziemy mieli w ogóle gdzie zrobić choćby uroczysty obiad?

Na szczęście mimo tego, że wszystkim nam jest ciężko to właściciel pięknej i bardzo klimatycznej sali "Chata pod Sokołem" w Straszynie stanął na wysokości zadania i pomógł zorganizować cudowną ceremonię.

Zwykle zaczynamy od sesji narzeczeńskiej.

Przed ślubem zwykle spotykam się z moją przyszłą parą młodą na sesji narzeczeńskiej. Tak też było i tym razem. Ola i Robert do zdjęć wybrali morze. Spotkaliśmy się w miejscowości Mechelinki.

Muszę przyznać, że na początku nie było łatwo, gdyż moich modeli zjadała mała trema. Tak czasem bywa, gdy staje sie pierwszy raz przed obiektywem fotografa. Ale ja mam na to swoje sposoby i po chwili szło już nam całkiem gładko.

 

 

Dzień ślubu. Ślub w trakcie pandemii i wyzwania towarzyszące.

W trakcie organizacji ślubu Ola i Robert na pewno nie mieli łatwo. Robert w pewnej chwili zrezygnował już z fotografowania jego przygotowań do ślubu. Ola jednak nie dała za wygraną i bardzo zależało jej abym także te momenty sfotografował w dniu ich ślubu. Oczywiście zgodziłem się i zaczęliśmy od zdjęć w salonie kosmetycznym, w którym Ola miała robiony makijaż.

 

 

Gdy makijaż i fryzura były już gotowe pojechaliśmy fotografować przygotowania w domu Oli. Można było wyczuć delikatny stres i podekscytowanie u domowników ale nie zabrakło też uśmiechu.

 

 

Ślub w trakcie pandemii. Ceremonia ślubna.

Choć ślub cywilny i sama ceremonia zwykle trwa bardzo krótko to potrafi być równie piękna i emocjonująca jak ceremonia w trakcie ślubu kościelnego.

Biorąc dodatkowo pod uwagę okoliczności w jakich młodzi brali ślub, bajeczne miejsce gdzie zdecydowali powiedzieć sobie "Tak" oraz to jakimi cudownymi osobami są Ola i Robert to musze przyznać, że dla mnie było to także niesamowite przeżycie i uwielbiam takie kameralne śluby.

 


Wesele w Hotelu Mistral i 1 śpiewający Dj.

Wesele w hotelu Mistral - ślub w marynarskim klimacie.

Wesele w hotelu Mistral było zapewne niesamowitym przeżyciem dla Pameli i Konrada.  Konrad jest Oficerem Marynarki Wojennej więc nie mogło zabraknąć żołnierskiego munduru, wojskowego szpaleru i akcentów związanych z morzem. Ale wszystko po kolei. Nasze spotkanie zaczęliśmy od sesji narzeczeńskiej, na którą umówiliśmy się w ich rodzinnym mieście Pucku.

Sesja narzeczeńska nad morzem.

Pamela i Konrad mieszkają Pucku. Na sesję narzeczeńską umówiliśmy się więc u nich w mieście. Ja często bywam w Pucku na spacerach z rodziną. To niewielka miejscowość ale wielce klimatyczna. Ma swój urok i bardzo ucieszyłem się, że możemy spotkać się tam na naszą wspólną sesję. Zawsze powtarzam parom, że piękne zdjęcia możemy zrobić wszędzie. Nie ma potrzeby jechać w odległe miejsca, szczególnie, że przed ślubem młodzi mają wiele na głowie a taka sesja jest doskonałą odskocznią i chwilą relaksu oraz dobrej zabawy dla nich.

 

 

Najpierw trzeba się przygotować

Zdjęcia w dniu ślubu zacząłem od wizyty u Konrada. Konrad przygotowywał się w domu rodziców w Kuźnicy. Jest to niewielka miejscowość na drodze z Władysławowa na Hel. Po wejściu do domu od razu widać było, że Konrad to marynarz z powołania. Jego pokój był urządzony w marynarskim klimacie i czuć było wszechobecną więź z morzem. Również ja uwielbiam takie klimaty.

 

 

Po przygotowaniach u Konrada udałem się do Pameli. Faceci zwykle mają tak, że mniej się stresują w dniu ślubu. Może po prostu umieją to lepiej ukrywać. W domu Pameli było czuć lekkie podekscytowanie a może nawet podenerwowanie. Wszyscy krzątali się jak mróweczki i przygotowywali do tego co miało nadejść.

W przygotowaniach Pameli pomagała siostra i mama. Choć nawet i tata w pewnej chwili musiał pomóc. Kiedy już Panna Młoda była gotowa to czekaliśmy na przyjazd Konrada i to co miało nastąpić czyli tak zwany "first look".

 

 

W końcu Pan Młody przybył i mógł zobaczyć swoją przyszłą żonę pierwszy raz w sukni ślubnej. Ach, jak ja lubię te momenty w mojej pracy. Po prostu uwielbiam przeżywać te wspaniałe chwile razem ze wszystkimi uczestnikami ślubu. Emocje, które towarzyszą w dniu ślubu są nie do opisania. Ktoś mógłby powiedzieć, że przecież ja jestem tylko w pracy, to są obcy ludzie więc powinno mi być obojętne to co się dzieje. Ale to nie prawda.

Jeśli ktoś swoją pracę wykonuje z pasją tak jak ja to nie może podchodzić do tego bez emocji. Tak się nie da. To jest to, co daje mi paliwo aby fotografować. Jaram się tym bez końca.

 

 

Piękny kościół i sakramentalne TAK !

Pamela i Konrad na miejsce ślubu wybrali parafię Św. Faustyny Kowalskiej w Pucku. Muszę przyznać, że to jeden z piękniejszych kościołów w jakim miałem przyjemność fotografować. Jest niezwykle przestronny, jasny. kolorowy. W takim miejscu aż chce się fotografować. Jednak to nie kościół sam w sobie sprawia, że zdjęcia są niesamowite a ludzie. Gdy pierwszy raz spotkałem Pamelę i Konrada to wiedziałem, że na ich ślubie będzie pięknie. Zdjęcia z sesji narzeczeńskiej tylko utwierdziły mnie w tym przekonaniu. To uczucie jakim siebie darzą i miłość jaka od nich bije sprawia, że człowiek się uśmiecha już od samego patrzenia na nich. Widać, że są sobie przeznaczeni.

 

 

Szalona zabawa czyli wesele w hotelu Mistral.

Musze to napisać - wesele w hotelu Mistral w Gniewinie to przepis na doskonałą imprezę. Po prostu genialne miejsce. Detale, dekoracje, i niesamowite jedzenie.

Przyjęcie weselne w hotelu Mistral rozpoczął szampan a tuż po nim był pierwszy taniec. W zasadzie można rzec, że to były dwa pierwsze tańce bo Pamela i Konrad sprawili, że nie był to taniec jakich wiele. Zresztą zobaczcie sami.

 

 

Śpiewający Dj - tego jeszcze nie grali.

Jeśli masz na weselu dj-a, który zna się na swoim fachu to wiesz, że będzie ogień. To również gwarancja, że ja jako fotograf będę miał dla Was świetne zdjęcia z zabawy. Ale nikt chyba a na pewno ja nie spodziewał się, że spotka śpiewającego dj-a. Krzysztof Gdaniec wodzirej to ktoś, kogo z czystym sumieniem i niezwykłą przyjemnością mogę polecić Wam na wasze wesele. Doskonale wiedział jak zachęcić gości do zabawy a jego występy wokalne w przerwach między setami muzycznymi  były prawdziwą ucztą dla ucha i duszy.

 

 

Mini sesja w dniu wesela.

W trakcie wesela zawsze staram się zabrać  parę młodą na mini sesję zdjęciową. Jest to chwila oddechu dla Was i możliwość nacieszenia się sobą w tym jakże cudownym dniu. Nic nie zastąpi emocji jakie towarzyszą w dniu ślubu. Dlatego zdjęcia, które wtedy powstają są często bardziej wartościowe niż te, które wykonujemy w trakcie pleneru innego dnia.

 

 

Wybuchowe zakończenie dnia

Jednym z ważnych punktów na weselu jest tort oraz oczepiny. Jedno i drugie było z fajerwerkami i to dosłownie. Całe szczęście, że nikt nie wezwał straży pożarnej bo było naprawdę gorąco.

 

 

Wesele: hotel Mistral w Gniewinie

DJ: Krzysztof Gdaniec

Suknia ślubna: Salon sukien ślubnych Alicja

Makijaż: Alicja Witza Makeup


Dworek Barwik Pomieczyno- wesele Agaty i Patrycjusza

Dworek Barwik - doskonałe miejsce na wesele.

Jeśli szukacie miejsca na swoje wesele to gorąco polecam Dworek Barwik. Lokal ten położony jest we wsi Barwik k. Przodkowa na Kaszubach. Położony zaledwie 30 minut drogi od historycznego miasta Gdańska                  i bałtyckiego wybrzeża, sprawia iż 1,3 ha posiadłość to idealne miejsce na wypoczynek i organizację wszelkiego rodzaju imprez tematycznych.

Ale po kolei. Z Agatą i Patrycjuszem, jak z większością moich par najpierw spotkaliśmy się na sesji narzeczeńskiej. Wpis z naszej wspólnej sesji możecie zobaczyć pod tym linkiem - Sesja motocyklowa - miłość na 2 kołach.

 

Przygotowania pary młodej - zawsze jest ciekawie.

Fotografowanie przygotowań państwa młodych to dla mnie zawsze niesamowite doświadczenie jakie może spotkać fotografa ślubnego. Każda taka okazja umożliwia mi poznawanie nowych ciekawych osób.                  Po przyjeździe do Patrycjusza i chwili rozmowy z jego tatą okazało się, że jest on zapalonym motocyklistą. Ja również jestem motocyklistą więc już po paru minutach udało nam się złapać dobry kontakt. W drodze na salę, młodym miała towarzyszyć eskorta motocykli więc byłem pewien, że będzie ciekawie.

 

Po przygotowaniach u Patrycjusza udałem się do Agaty. W domu Pani Młodej można było wyczuć podniecenie jakie towarzyszy wszystkim domownikom w dniu ślubu. Agacie pomagała przygotowywać się mama oraz druhny. Było dużo krzątaniny, uśmiechów i pozytywnej energii. Agata natomiast w sukni wyglądała zjawiskowo a o makijaż zadbała Daria Bistram - Make Up Artist.

 

 

Z biegiem czasu w domu Agaty zjawiało się coraz więcej osób. Patrycjusz miał pierwszy raz zobaczyć swoją przyszłą małżonkę w sukni ślubnej. Niewątpliwie jest to dla przyszłego męża wielkie przeżycie. Zawsze gdy fotografuję dzień ślubu, również z niecierpliwością czekam na ten moment, aby uchwycić go na zdjęciach. Emocje towarzyszące przyszłym małżonkom sprawiają, że takie zdjęcia są jednymi z najcenniejszych jakie powstają w tym jakże ważnym dla nich dniu. W końcu zauważyliśmy w oddali nadjeżdżający samochód. Patrycjusz ujrzał Agatę a rodzice udzielili młodym błogosławieństwa na resztę wspólnego życia.

 

 

Po błogosławieństwie wszyscy udaliśmy się do kościoła, który znajduje się w miejscowości gdzie mieszkają Agata i Patrycjusz. Jeszcze przed mszą, na kościelnym parkingu słychać było dźwięk motocykli, które powoli zjeżdżały się aby eskortować parę młodą do Dworku Barwik. Najpierw jednak miało się stać to, na co wszyscy czekali z niecierpliwością czyli ślub Agaty i Patrycjusza. Ceremonia była piękna i pełna wzruszeń a w oczach młodych można było zobaczyć jak bardzo się kochają.

 

 

Dworek Barwik - lubię wracać w fajne miejsca.

Jak już wcześniej pisałem to nie była moja pierwsza wizyta w Dworku Barwik. Miałem już kiedyś przyjemność fotografować ślub w tym miejscu. Był to jeden z moich pierwszych ślubów jaki fotografowałem w mojej karierze fotografa ślubnego. Może właśnie dlatego to miejsce darzę taką sympatią. Samo miejsce także sprzyja fotografowaniu i organizacji wesel. Obok restauracji znajduje się uroczy staw z mostkiem i wysepką, na której można zrobić kilka zdjęć plenerowych jeśli była by taka potrzeba. Z drugiej strony natomiast jest plac zabaw, z którego bardzo zadowoleni byli najmłodsi goście zaproszeni na ślub Agaty i Patrycjusza. Państwo młodzi po przyjeździe tradycyjnie przywitani zostali chlebem i solą a potem goście przywitali Parę Młodą.

 

 

Pierwszy taniec - "Poloneza" czas zacząć.

Po przywitaniu młodych i życzeniach przyszedł czas na oficjalne rozpoczęcie wesela. Kiedy rozmawiam z parami to prawie każda mówi, że stresuje sie przed ich pierwszym tańcem. Stres jaki towarzyszył zapewne Agacie i Patrycjuszowi był całkowicie bezpodstawny. Pierwszy taniec jaki wykonali wyszedł doskonale. Jednak rozpoczął się  dość nietypowo, gdyż zanim zaczęli to wszyscy goście odtańczyli najstarszy taniec narodowy w jego pierwotnej formie. Chodzi oczywiście o Poloneza. Po oficjalnym rozpoczęciu wesela zaczęło się szaleństwo i zabawa do białego rana.

 

 

Sesja plenerowa na Starym Mieście w Gdańsku

Kiedy emocje po weselu już trochę opadły, miałem jeszcze jedną okazję spotkać się z Agatą i Patrycjuszem.

Tym razem spotkaliśmy sie na sesji plenerowej. Miejsce na sesję wybrała Agata. Na zdjęcia pojechaliśmy do Gdańska aby przespacerować się po Starym Mieście. Ponieważ w wakacje na Starym Mieście są tłumy, aby je uniknąć nasz spacer zaczęliśmy wcześnie rano. To był strzał w dziesiątkę, gdyż ulice były praktycznie puste i spokojnie mogłem złapać kadry, które wcześniej sobie zaplanowałem.

Przy okazji muszę się troszkę pochwalić gdyż dwa zdjęcia z tej sesji zostały docenione na międzynarodowej stronie prowedaward zrzeszającej fotografów ślubnych z całego świata. Zdjęcia te zostały "zdjęciami dnia" a ja zostałem wybrany na "fotografa tygodnia".

Bardzo dziękuję Agacie i Patrycjuszowi, że zaufali mi i wybrali mnie na swojego fotografa. To dzięki Wam spotkało mnie takie wspaniałe wyróżnienie.

 

 

Planujesz wziąć ślub plenerowy? Zobacz jak było u Moniki i Jacka w hotelu Kozi Gród 

 

https://kurdunowiczfotografia.pl/wesele-na-kaszubach-hotel-kozi-grod/


Sesja motocyklowa - miłość na 2 kołach.

Romantyczna sesja motocyklowa Agaty i Patrycjusza

Pierwszy raz zdarzyło mi się fotografować sesję narzeczeńską pary na motocyklu. Nie była to zwykła sesja ale romantyczna sesja motocyklowa dwojga zakochanych ludzi.

Może nie każdy o tym wie ale od paru lat jestem zapalonym motocyklistą. Pasja do motocykli pojawiła się w moim życiu dość późno i bardzo żałuję, że nie przydarzyło mi się to wcześniej. Możliwe, że po prostu musiałem do tego dorosnąć. Teraz jednak, gdy tylko mam możliwość wykorzystuję nadarzające się okazję do podróżowania motocyklem. Chyba nie muszę Was przekonywać jak bardzo ucieszyłem się na wiadomość, że moja pierwsza para w tym roku, której będę robił zdjęcia także podziela moją pasję. Musiałem na miejsce sesji pojechać motocyklem.

Motocyklowa sesja narzeczeńska.

Długo myślałem gdzie mógłbym zaprosić Agatę i Patrycjusza na sesję motocyklową. Wspólnie staraliśmy się wybrać dogodne miejsce. Ostateczne zdecydowaliśmy się wybrać miejsce, do którego ani ja ani moja para, z którą niedługo będę miał ogromną przyjemność spotkać się na ślubie nie mieliśmy daleko. Na zdjęcia spotkaliśmy się w miejscowości Nadole nad jeziorem żarnowieckim, gdzie kiedyś miała powstać elektrownia jądrowa. Nadole jak mówi Wikipedia to kaszubska wieś letniskowa położona w województwie pomorskim, w powiecie wejherowskim, w gminie Gniewino nad zachodnim brzegiem Jeziora Żarnowieckiego. W latach 1975–1998 miejscowość położona była w województwie gdańskim. Największy rozwój miejscowości nastąpił we wczesnych latach 70, ze względu na budowę Elektrowni Jądrowej Żarnowiec.

Nasze zdjęcia zaczeliśmy od spędzenia paru chwil nad brzegiem jeziora.

 

Sesja motocyklowa - a może by tak do lasu.

Jadąc na spotkanie z Agatą i Patrycjuszem miałem okazję przejechać się niezwykle malowniczą trasą z Redy do Nadola. Jeśli ktoś tak jak ja uwielbia turystykę związaną z motocyklem to spewnościa szuka krętych dróg i malowniczych terenów do podróżowania. Gdy pokonywałem kolejne kilometry jadąc na sesję motocyklową, mijałem niezwykle malowniczy las. Na spotkanie umówiliśmy się w godzinach popołudniowych więc wiedziałem, że gdy będziemy wracać i słońce będzie już skłaniało się ku zachodowi, miejsce które mijałem będzie wyglądać spektakularnie.

Po skończonych zdjęciach w okolicach jeziora namówiłem moich modeli na krótką wycieczkę do miejsca, gdzie chciałem wykonać jeszcze więcej niesamowitych kadrów. Uwielbiam wybierać się na zdjęcia z parami do lasu. Takie miejsca są szczególnie magiczne późnym popołudniem w słoneczny dzień. Klimat jaki się wtedy tworzy jest niesamowity a fotografowanie w takich warunkach sprawia ogromną satysfakcję. Praktycznie każde zdjęcie jest niesamowite. Las jest idealnym miejscem na każdą sesję fotografiaczną. Dla przykładu zapraszam także do obejrzenia zdjęć z sesji Weroniki i Kuby bo właśnie m.in. ich sesja ślubna zaczynała się od zdjęć w lesie. Link do sesji możecie znaleźć TU.

Gdy dotarliśmy już na miejsce miałem w głowie parę pomysłów na kadry, któe chciałbym wykonać. Niektóre pomysły podsunęla mi także Agata. Przed naszym spotkaniem zapytałem Agatę jakie zdjęcia się jej podobają, czy ma może na myśli jakieś konkretne zdjęcia, które kiedyś już gdzieś widziała i chciałaby abym je dla nich wykonał.  Zawsze staram się poznać preferencje moich par. To pomaga mi wyjść naprzeciw oczekiwaniom klienta. Ja natomiast bardzo chciałem pokazać na zdjęciu dynamizm i ruch. W końcu sesja motocyklowa to wspaniała okazja do wykonania takiego zdjęcia. Takie "ruchome zdjęcia" widziałem kiedyś u mojego dobrego kolegi Bartka Wyrobka, fotografa z Pszczyny - https://www.bartekwyrobek.pl/

Dużo się od niego nauczyłem jeśli chodzi o fotografię i wszelkie sprawy z nią związane. Wykonanie takiego kadru nie jest trudne jeśli fotograf sprawnie posługuje się narzędziem swojej pracy, ale wymaga także współpracujących modeli. Agata i Patrycjusz spisali się w tej roli wyśmienicie i skrupulatnie wykonywali zadania jakie przed nimi stawiałem. Wykonaliśmy kilka prób i finalnie udało nam się wykonać kadry, z których jestem w pełni zadowolony. Wykonaliśmy także kilka portretów podczas zdjęć w lesie, któe są nieodzownym elementem każdej sesji zdjęciowej. Najfajniejsze jednak jest to, że z Agatą i Patrycjuszem już niedługo spotkam się na ich ślubie a potem na sesji poślubnej. Już nie mogę się doczekać !

 

 

Zapraszam na mój instagram

 

https://www.instagram.com/p/B0SZiXpo8vm/